12 lipca 2018
Nad ranem wjeżdżamy do UE (Łotwa). O godzinie 22:30 wjeżdżamy do Gorzowa. Po przejechaniu ponad 14 tys. km wreszcie DOM !!!
Nad ranem wjeżdżamy do UE (Łotwa). O godzinie 22:30 wjeżdżamy do Gorzowa. Po przejechaniu ponad 14 tys. km wreszcie DOM !!!
Opuszczamy Kirgistan i znów ruszamy w pustynie Kazachstanu
Wszystko kiedyś się kończy, nasza wizyta w Kirgistanie również dobiega końca - ale projekt się nie kończy - wręcz przeciwnie, to dopiero początek współpracy lekarzy weterynarii z Polski i Kirgistanu. Przed południem, zostały przekazane dary dla lekarzy weterynarii (sprzęt operacyjny, autoklawy).
Od rana byliśmy w Sokuluk, niedaleko Biszkeku w Kirgistanie. Prawie 6000 km od domu. Termometr pokazywał 37C! Prowadziliśmy kolejny dzień szkoleń dla lekarzy weterynarii. Na miejscu dało się zauważyć, że byliśmy niedaleko stolicy. Obok stołu operacyjnego wystawione są akcesoria dla małych zwierząt.
Wracamy do Biszkeku. Upał daje znać o sobie. Przed nami jeszcze jeden dzień szkoleniowy, tym razem niedaleko stolicy, w Sokuluk.
Tego dnia w Alai szkoliliśmy, opowiadaliśmy, odpowiadaliśmy na mnóstwo pytań, rozdawaliśmy prezenty przywiezione z Polski ale przede wszystkim przekonywaliśmy że to czego chcemy ich nauczyć jest bardzo ważne i potrzebne. Mamy wrażenie że się udało !!! Ale wiele jeszcze przed nami i przed lekarzami z Kirgistanu.
Kolejna niespodzianka od lokalnych wetów. Wyprawa na Peak Lenin - no bo jak usłyszeliśmy - być tu i nie zobaczyć to grzech :) po południu opuszczamy Darot Koorgol, jedziemy w stronę Alai, gdzie będziemy szkolić drugą grupę lekarzy.
Tego dnia poza szkoleniami dla lekarzy weterynarii mieliśmy przyjemność brać udział w seminarium na temat echinokokozy w Darot Koorgol. Zostaliśmy zaproszeni do wygłoszenia prezentacji z naszych działań w ramach projektu.
Po nocy spędzonej w Osz, ruszamy dalej na południe do miejsca docelowego, czyli Chong Alai. Tam czekają już na nas lokalni lekarze weterynarii. W godzinach popołudniowych przeprowadzamy pierwsze zabiegi, prezentacje, szkolenia i długie rozmowy o tym jak jest i jak może być.
… które o poranku odkrywają przed nami swoje piękno. Noc spędziliśmy w jurcie w Dolinie Susamyr. Nad ranem temperatura spadła poniżej zera, zamarzło picie pozostawione na noc w szklance! A jeszcze w Biszkeku, dzień wcześniej było 35C! Mały refresh, śniadano i w dalszą drogę do Osz.
Po kilku godzinach snu, ruszamy na kolejne spotkanie z naszymi gospodarzami z izby weterynaryjnej. Wspólne śniadanie, rozmowy i doprecyzowywanie planów na najbliższy tydzień. Wynajmujemy dodatkowy samochód który poprowadzi Ułan - nasz kirgiski przewodnik.
Około 7 rano dotarliśmy do granicy Kirgistanu !!! Udało się. Po drodze do Biszkeku wizyta w urzędzie celnym w Kara Balcie (gdzie tracimy kolejne 9,5 godziny !!!). W Biszkeku lądujemy późnym wieczorem. Umęczeni ale szczęśliwi, że dotarliśmy do celu (prawie na czas).
Pustynie Kazachstanu z przerwą na wizytę pod bramą Bajkonuru (na więcej niestety brak czasu). Rzut oka na Aralsk i pędzimy dalej - musimy być w piątek w Biszkeku !!! Jazda po Kazachstanie okazuje się dostarczać więcej wrażeń niż się mogliśmy spodziewać! Nie jest niczym niezwykłym jazda pod prąd nawet na autostradzie czy też nocna jazda bez świateł! Racja - nikt nie obiecywał, że będzie prosto ;-)
Wieczorową porą docieramy do Kazachstanu. Czas zmienić przyzwyczajenia i nawyki. Droga po horyzont, horyzont płaski jak stół, stacje benzynowe jak na lekarstwo! Diesel niestety dostępny nie na każdej stacji. W okół tylko pustynia, wielbłądy, konie i krowy...
O godzinie 8:15 opuszczamy obwodnicę Moskwy. Kierunek Kazań. Po drodze przerwa na mały refresh i zakupy. Ile przyjemności daje możliwość wzięcia prysznicu po tak długiej jeździe! Wieczorem kilka godzin na odpoczynek i posiłek tuż nad rzeka Oką. Chwila wytchnienia dla oczu, które wciąż skupione sa na drodze. Czasu nie mamy zbyt wiele, decydujemy się ruszać na noc dalej w drogę do Kazachstanu.
Po nieoczekiwanych problemach w urzędzie celnym w Rosji, udało się opuścić przejście graniczne po 26 godzinach :( Konieczne było dosyłanie dokumentów, których bez pomocy osób wspierających nas w Polsce nie byłoby możliwe! Trudno opowiedzieć jakie emocje nam w tym czasie towarzyszyły. Jeden samochód przejechał, drugi do samego końca nie był pewien czy przekroczy granicę. Udało się!! Uffff..... Mimo zmęczenia trzeba było to nadrobić… kierunek Kazachstan.
O godzinie 3:30 ekipa Veterinary Expeditions wyruszyła w podróż do Kirgistanu. Dwa samochody, osiem osób na pokładzie. O godzinie 13:26 opuściliśmy Polskę i przekroczyliśmy granicę z Litwą a o 22-giej z minutami zameldowaliśmy się na granicy Łotwy z Rosją, co jak się okazało było początkiem sporego wyzwania!
Olympus Polska wspiera wyprawę udostępniając aparaty fotograficzne. Dziękujemy !!!
Uzyskaliśmy wizy do Rosji. Wiemy już, że w Kirgistanie będziemy działać w rejonie Osh oraz Chon Alai.
Nasz projekt uzyskał oficjalny patronat Dziekana Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
Jest nam niezmiernie miło poinformować, iż naszą wyprawę swoim patronatem objął serwis informacyjny Кыргызстан-Польша or Kyrgyzstan in Poland
Nasza flota szykuje się do drogi. Start 23 czerwca !!! W kwietniu odwiedzą nas goście z Kirgistanu - o czym oczywiście będziemy pisać. Śledźcie nasz profil na Facebooku oraz wpisy na naszym blogu.
Nasz projekt uzyskał oficjalny patronat Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt
Podpisanie umowy z Kirgiską Izbą Lekarsko-Weterynaryjną